Cześć,
Na każdym szkoleniu podkreślam, jak ważne są relacje w naszym życiu. To podstawa szczęśliwego życia. Bez bliskich, przy których możemy być sobą, z którymi możemy świętować sukcesy, bawić się, ale i wspierać w trudnych chwilach – jest mała szansa, że będziemy szczęśliwi.
W tym tygodniu tego doświadczyłam. Miałam małe zderzenie z kaszakiem (niegroźny guzek), przez chwilę się przestraszyłam, że może nie jestem tak zdrowa, jak myślałam. Chwila grozy. Wszystko wyjaśniło się w ciągu paru godzin i owszem, jestem tak zdrowa tak, jak myślałam
Ale…
Te kilka godzin to były równocześnie przewspaniałe chwile. Bo okazało się, jak bardzo moi bliscy są ze mną. Ktoś mi doradził lekarza… Ktoś trzymał mnie za rękę i gładził po plecach… Ktoś przyniósł zakupy i ugotował kolację… Czułam się tak ukochana i zaopiekowana, że paszcza uśmiechała mi się cały czas, chociaż mdliło mnie ze stresu przez pół dnia
Bardzo poczułam, że tak – moi bliscy są moją skałą, mocą, ochroną. I chociaż zawsze wiedziałam, że tak jest, to teraz tego doświadczyłam i chcę się tym podzielić.
Rozejrzyj się wokół. Spójrz na swoich bliskich – partnera, przyjaciół, rodzinę, znajomych. Jeśli zbudowałaś/eś sobie w życiu relacje, które są karmiące, zdrowe i wspierające – gratuluję! To wielka sprawa, wielkie osiągnięcie.
A jeśli czujesz, że jest coś do poprawy – albo w ogóle do zbudowania od początku – nie ma na co czekać. Włóż płaszcz i wyjdź z domu – ruszaj na poszukiwanie swojej łabędziej rodziny. W niej nawet chwile grozy są pozytywnym doświadczeniem. Wiem, co mówię
Pozdrawiam ciepło,
Sylwia
Nie można dodać komentarza.